Edukacja zdalna niepełnosprawnego dziecka w czasie pandemii

Nie będę ukrywać, że z powodu pandemii korona wirusa te ostatnie miesiące nie były łatwe, także pod względem przeprowadzania edukacji zdalnej, szczególnie u niepełnosprawnej Córeczki.

edukacja zdalna

Mając trójkę małych jeszcze dzieci (wcale nie narzekam na moje Skarby, tylko stwierdzam fakty) ogarnięcie nauki wymagało ustalenia priorytetów i kolejki, komu Mama w danej chwili pomaga (Mąż w tym całym chaosie próbował pracować zdalnie z domu, żeby zarobić na chleb dla rodziny). Bo nie czarujmy się, zarówno uczeń z początkujących klas (a może i starszych też) szkoły podstawowej jak i przedszkolak wymagają nadzoru i pomocy dorosłej osoby. I to nie tylko w przesłaniu nauczycielowi skanu zrobionego zadania domowego, ale przede wszystkim w dopilnowaniu jego wykonania i przygotowaniu do lekcji. Ja w sumie nie powinnam narzekać, bo mam tylko jedno dziecko szkolne…

Realia

Co do zajęć Córki, to przed pandemią miała dwie godziny dziennie zajęć w domu z pedagogami specjalnymi, którzy dostosowywali tryb zajęć do jej możliwości i samopoczucia w danym dniu. Po wprowadzeniu pandemii nasze cudowne panie nauczycielki przygotowywały dużo materiałów przedszkolnych dla naszej Księżniczki: różne ciekawe filmiki, wierszyki, piosenki, prezentacje, zabawy, slajdy z symbolami komunikacji alternatywnej i wspomagającej (na filmiku przykład 🙂 ). Włożyły w to mnóstwo pracy, za co bardzo im dziękuję! 🙏❤️ Młodszemu synkowi przedszkolakowi i nawet starszemu bardzo się podobały 🙂

Niestety dla mojej Córeczki zajęcia z komputerze nie są najlepszym sposobem nauki. Młodszy braciszek bardzo chętnie przełączał jej slajdy, powtarzał, kiedy należało powtarzać za lektorem, odpowiadał na zadawane pytania, odgadywał zagadki, a jego Siostrzyczka obserwowała wszystko, niestety w tym nie uczestnicząc aktywnie.

Potrzeby

To czego moja Córeczka potrzebuje, to bezpośredni kontakt z pedagogiem. Potrzebuje, żeby pani nauczycielka powiedziała do niej kilka słów, pokazała zabawkę, zadała pytanie, rozszyfrowała jej odpowiedź, skomentowała jej minę, zaśpiewała jej piosenkę, nakierowała rączkę na daną zabawkę, pochwaliła nawet za najmniejszy przejaw samodzielnej aktywności, cierpliwie czekała aż Córka przetworzy usłyszany komunikat czy melodię i na swój sposób pokaże, co o tym myśli, pomasowała plecki, potańczyła jej nóżkami. Oczywiście ja też te rzeczy robię, ale z pozycji mamy, a nie absolwentki pedagogiki specjalnej – a to nie to samo. Ja po prostu bawię się z Córką. Plusem na pewno jest to, że zdrowe rodzeństwo dostarcza jej na co dzień wiele bodźców i kontaktu z innymi dziećmi.

Mam wrażenie, że nauka zdalna i nauka z komputera u tak ciężko upośledzonego intelektualnie i fizycznie dziecka jak moja Córeczka nie jest zbyt owocna. Oczywiście wiem, że są inne niepełnosprawne dzieci, które świetnie radzą sobie. Ale dla nas, i pewnie w wielu innych przypadkach np. autystyków, system lekcji online po prostu się nie sprawdza. A najgorsze, że po takiej długiej przerwie, ze względu na brak systematycznej pracy, jest ryzyko zaprzepaszczenia w jakimś stopniu dotychczasowego dorobku pracy i dużo terapii trzeba będzie rozpoczynać na nowo.

Co będzie po wakacjach?

Nie wiem, co nas czeka we wrześniu, bo słuchając nie do końca jasnych komunikatów rządzących mam mętlik w głowie, Trochę mnie przeraża wizja nowego roku szkolnego, w którym szkoły będą ziały pustkami bez uczniów, a domy będą pełne dzieci siedzących z nosem przyklejonym do monitora komputera. Ja w sumie nie narzekam, bo nie pracuję zawodowo poza domem, więc moje dzieci opiekę mają zapewnioną. Ale co z rodzicami pracującymi poza domem? Kto zajmie się ich dziećmi? W innych państwach europejskich odmrażanie gospodarki rozpoczęto od otworzenia szkół, a nie restauracji, po to, żeby dzieci miały zapewnioną opiekę, podczas gdy ich rodzice pracując rozruszają narodową gospodarkę…

No nic, póki co pozostaje nam cieszyć się wakacjami i czekać na lepsze “normalniejsze” jutro!

A jak Wy wspominacie domową edukację zdalną swoich dzieci?

Pozdrawiam serdecznie,

Mariola 

P.S. Więcej wpisów z serii “Życie z letalną chorobą dziecka” znajdziecie tutaj .

•   Jeśli ten artykuł Ci się spodobał lub pomógł, to zachęcam do wsparcia leczenia i rehabilitacji mojej nieuleczalnie córeczki Emmusi poprzez wpłatę darowizny na jej subkonto w fundacji https://dzieciom.pl/podopieczni/27709 lub przekazanie jej 1,5% podatku. Każda złotówka się liczy! Dziękuję <3
•   Uważasz, że ten artykuł jest ważny? To podaj go dalej! 
•   Będzie mi bardzo miło, jeśli podzielisz się swoją opinią w formie komentarza :)
•   Obserwuj mnie na Facebooku LamaridaBlog
•   Śledź mnie na Instagramie lamaridapl
•   Dziękuję i pozdrawiam!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *