Home Lunch Smażone tofu w plasterkach

Smażone tofu w plasterkach

0 komentarze

Tofu, czyli serek sojowy jest cennym źródłem białka pochodzenia roślinnego, jak i roślinnych tłuszczów nienasyconych, witamin i składników mineralnych. Dziś proponuję go w wersji chrupiących plasterków o smaku czosnku*. Można je podawać solo lub z pieczywem. Wygodne do zabrania na lunch do pracy lub szkoły czy też na piknik, bo znakomicie smakują na zimno. Polecam 🙂

Smażone tofu w plasterkach
Smażone tofu w plasterkach

Smażone tofu w plasterkach sprawdza się u nas szczególnie wtedy, gdy z różnych powodów nie mogę poświęcić zbyt dużo czasu na gotowanie, a głód doskwiera 🙂 A że tofu jest jednym z tych produktów, które kupuję w większych ilościach i zwykle mam jego zapas w lodówce, to już kilkakrotnie zdarzyło mi się przyrządzać je także dla niezapowiedzianych gości 🙂 Niech ten przepis będzie dla Was inspiracją, bo tak przygotowane tofu można dodać do ugotowanych warzyw, sałatki czy innego dowolnego dania. W każdym razie jest to godne wypróbowania!

Składniki:
  • 300 g twardego tofu naturalnego (lub tempeh)
  • 3 łyżeczki czosnku granulowanego
  • olej lub oliwa do smażenia
  • sól i pieprz do smaku
Wykonanie:

Tofu odsączamy, kroimy na około niezbyt grube, około pięciomillimetrowe paski. Na patelni rozgrzewamy olej i układamy plastry tofu, które posypujemy czosnkiem – patrz zdjęcie 🙂

tofu

Smażymy na wolnym ogniu przez około 5 minut aż do zarumienienia się plastrów. Następnie, przewracamy je na drugą stronę i smażymy przez około 2 minuty. I gotowe 🙂

Smażone tofu w plasterkach świetnie nadaje się do kimbapu, domowego wrapu .

Fanom tofu polecam curry z tofu i brzoskwiniami, zupę tajską z tofu, sałatkę z brokuła i wędzonego tofu, pasztet z pieczarek i tofu.

Smacznego!

* Jeśli nie lubicie czosnku, to polecam zamienić go na słodką paprykę w proszku.

•   Spodobał Ci się ten przepis? To podaj go dalej! 
•   Będzie mi bardzo miło, jeśli podzielisz się swoją opinią w formie komentarza :)
•   Obserwuj mnie na Facebooku LamaridaBlog
•   Śledź mnie na Instagramie lamaridapl
•   Dziękuję i pozdrawiam! :)

PS Jeśli ten przepis Ci się spodobał, to zachęcam do wsparcia leczenia i rehabilitacji mojej nieuleczalnie córeczki Emmusi poprzez wpłatę darowizny na jej subkonto w fundacji https://dzieciom.pl/podopieczni/27709 lub przekazanie jej 1,5% podatku - kliknij tutaj, aby dowiedzieć się jak to zrobić. Będę bardzo wdzięczna. Każda złotówka się liczy. Pięknie dziękuję!

Zostaw komentarz

* Dodając komentarz zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych w celu publikacji komentarza zgodnie z Polityką prywatności

Lamarida to blog o wegańskim gotowaniu  i o codziennym życiu rodziny z nieuleczalnie chorym dzieckiem

Moje tłumaczenie wartościowej książeczki o wadach genetycznych już w księgarniach!!!

© All Right Reserved.

 
 

 

 

Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.