Ludzie pytają mnie, jak ja mogę czuć się szczęśliwą mając niepełnosprawne i zupełnie niesamodzielne dziecko, które wymaga opieki całą dobę i na dodatek ma poważne kryzysy zdrowotne, które przecież są bardzo stresujące dla mnie i niebezpieczne dla jej zdrowia.
Moje podejście do szczęścia
Otóż ja już dawno temu ZDECYDOWAŁAM, ŻE JESTEM SZCZĘŚLIWA.
Szczęśliwa bez względu na wszystko.
Bez względu na to czy jestem gruba, chuda, niska, wysoka, z gładką buźką czy ze zmarszczkami, z jędrnym ciałem czy z cellulitem, będąc singielką, dziewczyną, narzeczoną, mężatką, mamą zdrowego dziecka, mamą chorego dziecka, mając mało pieniędzy, mając wystarczająco pieniędzy.
Nie potrzebujesz idealnego ciała, żeby kochać i być kochaną.
Nie potrzebujesz drugiej osoby przy sobie, żeby czuć się docenianą i wartościową.
Nie potrzebujesz mieć dzieci, żeby czuć się spełnioną.
Nie potrzebujesz zdrowego dziecka, żeby poznać uroki macierzyństwa.
Nie potrzebujesz pieniędzy, żeby cieszyć się jedzeniem na talerzu.
Ja czuję się szczęśliwa, bo wiem, że to nie sytuacja życiowa mnie definiuje, a wewnętrzne przekonanie o wartości tego, co sobą reprezentuję.
A Ty? Jesteś szczęśliwa/szczęśliwy?
Pozdrawiam serdecznie,
Mariola
P.S. Więcej wpisów z serii “Życie z letalną chorobą dziecka” znajdziecie tutaj .
• Jeśli ten artykuł Ci się spodobał lub pomógł, to zachęcam do wsparcia leczenia i rehabilitacji mojej nieuleczalnie córeczki Emmusi poprzez wpłatę darowizny na jej subkonto w fundacji https://dzieciom.pl/podopieczni/27709 lub przekazanie jej 1,5% podatku. Każda złotówka się liczy! Dziękuję <3
• Uważasz, że ten artykuł jest ważny? To podaj go dalej!
• Będzie mi bardzo miło, jeśli podzielisz się swoją opinią w formie komentarza :)
• Obserwuj mnie na Facebooku LamaridaBlog
• Śledź mnie na Instagramie lamaridapl
• Dziękuję i pozdrawiam!
Twój uśmiech jest zaraźliwy. Cieszę się że trafiłam na tego bloga.
Witam Cię serdecznie na moim blogu! Cieszę się, że tu jesteś i mogę „zarażać” Cię uśmiechem 😀 Pozdrawiam ciepło.