Chilli sin carne, to po prostu gęsta zupa bez mięsa, za to pełna warzyw. Nafaszerowana proteinami z fasoli i soczewicy, bardzo sycąca, a dzięki przyprawom wspaniale rozgrzewająca. W mojej wersji jej sekretnym składnikiem jest kardamon. Ale polecam o nim pamiętać nie tylko dlatego, że wspaniale wzbogaca smak tego gulaszu dodając nieco limonkowej nuty. Działa on także przeciwzapalnie, antywirusowo, zapobiega przeziębieniom, a ponadto pomaga przy problemach jelitowych. Krótko mówiąc, jedzcie chilli sin carne z kardamonem na zdrowie! 🙂
Polecam również nowoorleański gulasz gumbo w wersji wegańskiej, filipiński gulasz z grzybów i tofu, koreański gulasz z cukinii.
Składniki:
- 1 cebula
- 2 ząbki czosnku
- 1 marchewka
- 2 łodygi selera naciowego
- 2 świeże papryki słodkie
- 1 łyżka oleju do smażenia
- 1 łyżeczka mielonego kminu rzymskiego
- 1 łyżeczka papryki słodkiej
- 1 łyżeczka papryki słodkiej wędzonej
- 1/2 łyżeczki czarnuszki
- 1/4 łyżeczki mielonego kardamonu
- 1 szklanka surowej czarnej soczewicy
- 2 puszki fasoli czerwonej (lub 1 czerwonej i 1 czarnej)
- 1 puszka kukurydzy konserwowej
- 1 puszka krojonych pomidorów
- 3 łyżki sosu sojowego lub tamari
- 1 łyżka octu balsamicznego
- 3 łyżki dobrego przecieru pomidorowego
- świeża kolendra lub natka pietruszki
Wykonanie:
Cebulę i czosnek obieramy i drobno siekamy. Obraną marchewkę kroimy w kostkę, podobnie jak seler naciowy i obrane z gniazd papryki.
Na patelni rozgrzewamy olej, dodajemy pokroje cebulę i czosnek i smażymy aż cebula się zeszkli.
Wtedy dodajemy pokrojone warzywa oraz wszystkie przyprawy, podlewamy kilkoma łyżkami wody i dusimy na wolnym ogniu przez około 15 minut bez przykrycia, co jakiś czas mieszając.
Następnie, wrzucamy opłukaną i odcedzoną czarną soczewicę, odcedzoną fasolkę, zalewamy pomidorami, octem balsamicznym i sosem sojowym. Dodajemy przecier pomidorowy i dwie szklanki wody, dokładnie mieszamy. Zagotowujemy, przykrywamy i gotujemy na wolnym ogniu przez około godzinę.
Po upływie tego czasu odkrywamy garnek, dodajemy odcedzoną kukurydzę i gotujemy jeszcze przez około pół godziny aż woda odparuje i nasze chilli zgęstnieje. Im dłużej będziemy gotować, tym więcej czasu mają przyprawy, żeby się uwolnić, a gulasz będzie lepiej smakować.
Podajemy z pieczywem np. plackami roti lub ryżem hojnie posypane kolendrą lub natką pietruszki.
Smacznego!
• Spodobał Ci się ten przepis? To podaj go dalej!
• Będzie mi bardzo miło, jeśli podzielisz się swoją opinią w formie komentarza :)
• Obserwuj mnie na Facebooku LamaridaBlog
• Śledź mnie na Instagramie lamaridapl
• Dziękuję i pozdrawiam! :)
PS Jeśli ten przepis Ci się spodobał, to zachęcam do wsparcia leczenia i rehabilitacji mojej nieuleczalnie córeczki Emmusi poprzez wpłatę darowizny na jej subkonto w fundacji https://dzieciom.pl/podopieczni/27709 lub przekazanie jej 1,5% podatku. Będę bardzo wdzięczna. Każda złotówka się liczy! Dziękuję <3