Dzisiaj chciałam z Wami porozmawiać o priorytetach. Często można usłyszeć: “Nie mam na nic czasu”, “Nie mam kiedy gotować”, “Nie potrafię się zmotywować do zdrowego odżywania/regularnych ćwiczeń fizycznych”, “Brakuje mi czasu na czytanie książek, które kiedyś tak lubiłam/lubiłem”, “Od kiedy mam dzieci nie mam w ogóle czasu dla siebie”, “Cały czas tylko się poświęcam dla mojej rodziny i nic nie robię dla siebie, bo nie mam czasu”.
Rozwiązaniem jest ustalenie sobie własnych priorytetów, które pozwolą nam lepiej zorganizować i zagospodarować sobie swój czas. Wiem, że to się wydaje “łatwo powiedzieć, gorzej zrobić”, ale da się! Zapewniam Was.
Bez względu jak słabo przespana była noc (a u nas to temat rzeka ciągnący się od wielu lat), to każdego dnia znajduję czas na porcję ćwiczeń i zestaw warzyw i owoców (w formie stałej lub płynnej ). Oczywiście trzeba być elastycznym, bo im większa rodzina i ciężko chore dziecko na stanie, tym więcej parametrów wpływających na nasze życie
Jestem bardzo dumna z siebie. Ponad rok temu, nieprzerwane bóle kręgosłupa i pleców zmusiły mnie odpalenia internetu i rozpoczęcia w domu pracy nad swoim ciałem, żeby się totalnie nie rozsypało. Z czasem przekonałam się, że CODZIENNE ĆWICZENIA sprawiają, że już nie skarżę się na ból i zdecydowanie lepiej ogólnie się czuję. Ćwiczę w domu, bo taka forma aktywności fizycznej najlepiej współgra z moim życiem rodzinnym, ale jak jest okazja wyjść na zewnątrz chociaż do sklepu, to też chętnie korzystam wybierając okrężną drogę, żeby więcej się poruszać Nie jest łatwo, szczególnie przez ostatnie tygodnie, kiedy oprócz Emmusi, muszę zająć się zdrowym i bardzo aktywnym przedszkolakiem i jednocześnie utrzymać w domu względną ciszę, żeby nie przeszkadzać starszemu synowi w zajęciach zdalnych, a pogoda nie sprzyja zabawie na zewnątrz
Ale wszystko się da. Nawet poczytać książkę, czy napisać post na bloga
Ważne, żeby pamiętać, że nie wszystko musimy zrobić danego dnia. Jednego dnia moim priorytetem poza opieką nad dziećmi jest gotowanie i produkcja weków ze smakołykami, a innego dnia jest to czytanie książki czy oglądanie filmu w wolnej chwili zamiast prasowania
Warto też ustalić sobie każdego dnia takie must-do obowiązkowe elementy dnia, które postaramy się zrealizować bez względu na okoliczności. U mnie to przedpołudniowa porcja ćwiczeń w domu na macie, zdrowy napój na dzień dobry (woda z cytryną i/lub aloesem, zakwas z buraków, woda z octem jabłkowym, zielony koktajl) i pożywne śniadanie (zwykle w porze lunchu ;)). Niby nic takiego szczególnego, ale jednak pozwalające mi poczuć, że ja też jestem dla siebie ważna. Takie zadbanie o siebie i swoje potrzeby sprawia, że mam więcej energii do dbania o swoją rodzinę.
A jak jest u Was? Jakie macie priorytety? Zaspokojacie swoje potrzeby, czy czekacie na sprzyjające warunki?
Pozdrawiam serdecznie
Mariola
PS Więcej wpisów z serii “Życie z letalną chorobą dziecka” znajdziecie tutaj .
• Jeśli ten artykuł Ci się spodobał lub pomógł, to zachęcam do wsparcia leczenia i rehabilitacji mojej nieuleczalnie córeczki Emmusi poprzez wpłatę darowizny na jej subkonto w fundacji https://dzieciom.pl/podopieczni/27709 lub przekazanie jej 1,5% podatku. Każda złotówka się liczy! Dziękuję <3
• Uważasz, że ten artykuł jest ważny? To podaj go dalej!
• Będzie mi bardzo miło, jeśli podzielisz się swoją opinią w formie komentarza :)
• Obserwuj mnie na Facebooku LamaridaBlog
• Śledź mnie na Instagramie lamaridapl
• Dziękuję i pozdrawiam!