Nikt nie ma wszystkiego

W ten poniedziałek przychodzę do Was z tym prostym przesłaniem: Nikt nie ma wszystkiego. / Nobody has it all.

Mariola w rozpuszczonych włosach patrząc w obiektyw uśmiecha się delikatnie/www.lamarida.pl

Często może nam się wydawać, że osoba spotkana na ulicy czy widziana w internecie nie ma żadnych zmartwień, problemów i ma w życiu wszystko: super samochód, piękny dom, modne ubrania, świetne małżeństwo, idealne dzieci, cudowną rodzinę, wprost wymarzone życie, przy którym nasze wydaje się nam nieatrakcyjne i nieciekawe, co może wpędzać nas w kompleksy. Zupełnie niepotrzebnie.  

Każdy ma jakieś problemy. Truizm, ale jednak nie każdy o tym pamięta. Nie trzeba mieć ciężko chorego dziecka, żeby być zmuszonym do walki z problemami. Nikt nie ma zawsze wszystkiego pod kontrolą i w idealnym porządku. Każdy ma dni słabszego samopoczucia, brak koncentracji, gorsze wyniki w pracy albo inne poważne kłopoty: ludzie tracą pracę, bliskich, kłócą się, rozwodzą, chorują, umierają.

Ja też mam takie chwile, kiedy nic mi się nie chce: ani ćwiczyć (jak wczoraj), ani gotować, ani wyjść na spacer, ani czytać, ani pisać – i tak mogłabym wymieniać bez końca 😉 Czasami niby nic wielkiego się nie wydarzy, ale wskutek kumulacji drobnych spraw (brak współpracy ze strony dzieci, usłyszane przykre słowo pod swoim adresem, rozbita przypadkiem szklanka), poczucia bezsilności wobec choroby dziecka czy wyczerpania bezsennymi nocami humor się mi mocno popsuje i wszystko wydaje mi się przez chwilę bez sensu. Ale zawsze przypominam sobie, że nie ja jedna jestem w takiej sytuacji. Ktoś gdzieś w tej danej chwili przez coś ważnego i trudnego właśnie przechodzi. I on/ona też musi sobie z tym poradzić. To i ja dam radę 🙂 

Tak sobie myślę i to pomaga. Pomaga mi też kilka innych rzeczy, ale o tym napiszę już innym razem.

Życzę Wam dobrego tygodnia, żeby takich “słabych chwil” było jak najmniej, a jak się zdarzą, to pamiętajcie, że nikt nie ma wszystkiego, a wy nie jesteście sami i uwierzcie w siebie, że dacie sobie radę.

Pozdrawiam serdecznie,

Mariola 🙂 

P.S. Więcej wpisów z serii “Życie z letalną chorobą dziecka” znajdziecie tutaj .

•   Jeśli ten artykuł Ci się spodobał lub pomógł, to zachęcam do wsparcia leczenia i rehabilitacji mojej nieuleczalnie córeczki Emmusi poprzez wpłatę darowizny na jej subkonto w fundacji https://dzieciom.pl/podopieczni/27709 lub przekazanie jej 1,5% podatku. Każda złotówka się liczy! Dziękuję <3
•   Uważasz, że ten artykuł jest ważny? To podaj go dalej! 
•   Będzie mi bardzo miło, jeśli podzielisz się swoją opinią w formie komentarza :)
•   Obserwuj mnie na Facebooku LamaridaBlog
•   Śledź mnie na Instagramie lamaridapl
•   Dziękuję i pozdrawiam!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *