Wyjazd z teściową…

Pamiętam jak kiedyś natknęłam się w internecie na artykuły z relacjami osób, które zdecydowały się na wspólny z teściową wyjazd wakacyjny. Niestety większość osób nie polecała takiej formy spędzenia urlopu, bo pojawiały się konflikty, chęć narzucenia swojego zdania i jednym słowem był to nieudany czas, który z wypoczynkiem nie miał nic wspólnego. I pamiętam jak śmiałam się do siebie, co by powiedzieli czytelnicy o wspólnym wyjeździe z PRZYSZŁĄ TEŚCIOWĄ, a takie doświadczenie mam za sobą 😀

Teściowa i ja na Placu Św. Marka w Wenecji
Teściowa i ja w Wenecji
Teściowa i ja na wyspie Lido w Wenecji

Dzisiaj z okazji Dnia Teściowej* podzielę się z Wami moimi przemyśleniami i kilkoma zdjęciami ze wspólnego, bardzo udanego, wyjazdu z moim narzeczonym i jego mamą 😀 

Tak, tak, dobrze przeczytaliście 🙂 Otóż kilka tygodni przed ślubem razem z moim narzeczonym i jego mamą, czyli moją przyszłą teściową, pojechaliśmy na kilka dni do Wenecji. Ten cel podróży nie był przypadkowy. I choć Wenecja kojarzy się z idealnym romantycznym miejscem na wyjazd przyszłych małżonków, to nie pojechaliśmy tam ze względu na nas (byliśmy już tam wcześniej). Wyjazd do Wenecji był ukłonem w stronę mojej przyszłej teściowej, która zawsze marzyła, żeby tam pojechać. I jej syn, a mój narzeczony, postanowił to marzenie spełnić!

Nie będę ukrywać, że zaimponował mi troską o swoją mamusię i chęcią spełnienia jej największego marzenia. Taki syn to skarb!

I kiedy mój narzeczony zaproponował, żebym pojechała z nimi, to się zgodziłam. I powiem Wam szczerze, że jakoś nie zastanawiałam się “jak to będzie”, nie stresowałam się. Chociaż moją przyszłą teściową widziałam tylko kilka razy, to jakoś od początku czułam jej sympatię. Pomyślałam, że to będzie fajna okazja na poznanie się, tym bardziej, że wiedziałam, że po ślubie nie będziemy miały okazji się spotykać.

Dla kogoś taki wspólny wyjazd z teściową, na dodatek przyszłą, może okazać się niewypałem, ale nie dla nas!  Nie dość, że świetnie się dogadywałyśmy, dobrze nam się rozmawiało “o wszystkim i o niczym”, to okazało się, że nawet gusty mamy podobne 🙂 Jak widać na zdjęciach nie umawiałyśmy się, a obie wzięłyśmy na wyjazd czerwone sukienki i czarne swetry 😀 Jednym słowem, zgrałyśmy się też ubraniowo!

Ogólnie, spędziliśmy w trójkę świetny czas w przepięknym i bardzo urokliwym miejscu, który teraz mile wspominam.

Przez kilka następnych lat ze względu odległe miejsca zamieszkania rzadko się widywałyśmy, ale kontakt zawsze miałyśmy bardzo dobry. Relacje z teściową zacieśniły się, kiedy okazało się, że nasza maleńka Emmusia jest ciężko chora. Obie babcie, czyli teściowe, zaoferowały pomoc i wsparcie zarówno w czasie mojego długiego pobytu w szpitalach, jak i później po powrocie do domu. Bardzo to doceniam! Z czasem moje relacje z teściową stały się jeszcze bliższe i wiem, że mam w niej ogromne wsparcie. Dziękuję <3 

I choć dobre kontakty z teściową nie gwarantują udanego małżeństwa, to myślę, że nie zaszkodzą 😉 Nie wiem, jak dla Was, ale wspólne spędzanie świąt, świętowanie urodzin i innych wydarzeń jest ważne dla mnie. Cieszę się, każda taka uroczystość jest chętnie przez obie teściowe i teściów wykorzystywaną okazją do spotkania się, pożartowania, budowania i rozwijania naszych relacji, tworzenia miłych wspomnień <3 I choć niektórym trudno w to uwierzyć, nigdy nie doszło między nami do konfliktu. Mam wrażenie, że nadajemy z teściową na tych samych falach, a nawet jak mamy odmienne zdania, to potrafimy je nawzajem uszanować.

Teraz mając dwóch synów sama zastanawiam się, jaką ja będę teściową… Mam nadzieję, że taką fajną, jaką jest mama mojego męża! 

Pozdrawiam serdecznie wszystkie teściowe, szczególnie moją, jak sobie żartuję  “ulubioną teściową” 😀 <3 

Mariola 🙂 

P.S. Artykuł napisany za zgodą mojej kochanej teściowej, która nawet podesłała mi zdjęcia do publikacji 🙂 

Wiem, że kiedyś na mamę męża mówiono świekra, ale teraz chyba wszyscy mówią teściowa…

•   Jeśli ten artykuł Ci się spodobał lub pomógł, to zachęcam do wsparcia leczenia i rehabilitacji mojej nieuleczalnie córeczki Emmusi poprzez wpłatę darowizny na jej subkonto w fundacji https://dzieciom.pl/podopieczni/27709 lub przekazanie jej 1,5% podatku. Każda złotówka się liczy! Dziękuję <3
•   Uważasz, że ten artykuł jest ważny? To podaj go dalej! 
•   Będzie mi bardzo miło, jeśli podzielisz się swoją opinią w formie komentarza :)
•   Obserwuj mnie na Facebooku LamaridaBlog
•   Śledź mnie na Instagramie lamaridapl
•   Dziękuję i pozdrawiam!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *