Home Życie z letalną chorobą dziecka W święta myślimy o tych, którzy już odeszli na zawsze…

W święta myślimy o tych, którzy już odeszli na zawsze…

0 komentarze

W ciągu ostatnich dni dzwoniłam do krewnych i znajomych z życzeniami świątecznymi*. Przeglądając listę adresową na swoim telefonie uzmysłowiłam sobie do jak wielu ludzi niestety nie mogę zadzwonić, bo ich już tutaj nie ma.

Odeszli na zawsze. Niektórzy odeszli w poprzednich latach, a niektórzy w mijającym roku. A ja ciągle mam ich numery w telefonie (ktoś z Was też tak robi i nie kasuje?)

Widzę twarze tych osób, słyszę ich głosy, śmiech, żarciki i przekomarzanie. Ze smutkiem myślę sobie, ile naszych wspólnych planów nigdy nie zrealizujemy…

Już nie poczęstuję jej babeczkami, które zażyczyła sobie na następne spotkanie…

Już nie usłyszę jej głosu: “U mnie wszystko dobrze.”…

Już nie zrobi mi herbaty, gdy przyjdę w odwiedziny…

Już nie zadzwoni i nie pożartuje…

Już nas nigdy nie odwiedzi…

Już nie pójdziemy razem na babski wieczór…

Już nie pojedziemy na wymarzoną wycieczkę, którą mieliśmy w planach…

I uzmysłowiłam sobie jak każda z tych osób, bez względu na wiek, przedwcześnie odeszła…

Radosny okres świąteczny to może nie całkiem odpowiedni czas na wspominanie zmarłych. Ale w tym czasie szczególnie odczuwa się brak bliskich naszemu sercu osób. Z drugiej strony, to okazja, żeby jeszcze bardziej docenić to, że my nadal stąpamy po tej ziemi i jeszcze mamy szansę dzielić się swoją obecnością i dobrocią serca z innymi.

Bez względu na to, czy najbliższe dni to dla Was jedno z najważniejszych świąt w roku, czy to czas dla rodziny bez sakralnych obrzędów czy też po prostu długi weekend, życzę Wam, aby te dni były wypełnione spokojem, miłością i radością z bycia razem. Każda chwila się liczy i już nigdy nie wróci.

Razem z Emmusią życzymy Wam wszystkiego dobrego!!!

Pozdrawiam serdecznie,

Mariola 🙂

P.S. Więcej wpisów z serii “Życie z letalną chorobą dziecka” znajdziecie tutaj .

*Z przyczyn technicznych wpis pojawił się na blogu później.

•   Spodobał Ci się ten przepis? To podaj go dalej! 
•   Będzie mi bardzo miło, jeśli podzielisz się swoją opinią w formie komentarza :)
•   Obserwuj mnie na Facebooku LamaridaBlog
•   Śledź mnie na Instagramie lamaridapl
•   Dziękuję i pozdrawiam! :)

PS Jeśli ten przepis Ci się spodobał, to zachęcam do wsparcia leczenia i rehabilitacji mojej nieuleczalnie córeczki Emmusi poprzez wpłatę darowizny na jej subkonto w fundacji https://dzieciom.pl/podopieczni/27709 lub przekazanie jej 1,5% podatku - kliknij tutaj, aby dowiedzieć się jak to zrobić. Będę bardzo wdzięczna. Każda złotówka się liczy. Pięknie dziękuję!

Zostaw komentarz

* Dodając komentarz zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych w celu publikacji komentarza zgodnie z Polityką prywatności

Lamarida to blog o wegańskim gotowaniu  i o codziennym życiu rodziny z nieuleczalnie chorym dzieckiem

Moje tłumaczenie wartościowej książeczki o wadach genetycznych już w księgarniach!!!

© All Right Reserved.

 
 

 

 

Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.