W ferworze kulinarnych świątecznych przygotowań macie w ogóle czas coś nieświątecznego, a smacznego upichić i zjeść? 😉 Polecam to warzywne jednogarnkowe danie, które samo się robi, a smakuje wspaniale. Mięciutkie ziemniaki, lekko chrupiąca marchewka, słodziutka cebula, a wszystko okraszone ulubionymi ziołami, mniam!
Pamiętam, że dawno temu moja babcia zwykła je robić, a jakiś czas temu mamusia Mężusia przypomniała mi o tym daniu i od tej pory króluje u nas w zabiegane dni 🙂 Poniższa propozycja jest bardzo podstawową wersją, ale w końcu święta za pasem, to na obżarstwo przyjdzie czas 😉 W każdym razie możecie dodać do tego dania inne ulubione warzywa w preferowanych przez Was proporcjach, jak np. cukinię albo wzbogacić je w proteiny dodając kiełbaski. Pełna swoboda, a gwarancja pysznego smaku 🙂
Składniki:
- 6 średnich ziemniaków
- 2 duże marchewki
- 1 duża cebula
- ćwiartka małego selera
- 2 łyżki oleju
- natka pietruszki, koperek, szczypiorek wedle uznania, ale my lubimy hojnie 😉 (mogą być mrożone)
Wykonanie:
Warzywa obieramy i myjemy; ziemniaki, selera i marchewkę kroimy w plasterki, cebulę w krążki.
Do garnka z grubym dnem wlewamy olej i układamy warzywa warstwami, w zależności od wielkości garnka można zrobić więcej niż jedną warstwę danego warzywa. Ja układam warstwę ziemniaków, cebuli, selera, marchewki i znowu ziemniaki, cebulę, selera i marchewkę.
Całość posypujemy pokrojonymi ziołami – może być koperek, szczypiorek, natkę pietruszki lub rozmaryn czy tymianek.
Garnek przykrywamy i gotujemy na wolnym ogniu aż warzywa będą miękkie. Oczywiście w międzyczasie zaglądam czy moje danie się nie przypala 🙂 Jeśli ogień jest odpowiednio wolny, to nie powinny, bo warzywa w czasie podgrzewania wydzielą swoje soki.
Warzywa pieczone podajemy na ciepło z ulubionymi surówkami.
Smacznego!
• Spodobał Ci się ten przepis? To podaj go dalej!
• Będzie mi bardzo miło, jeśli podzielisz się swoją opinią w formie komentarza :)
• Obserwuj mnie na Facebooku LamaridaBlog
• Śledź mnie na Instagramie lamaridapl
• Dziękuję i pozdrawiam! :)
PS Jeśli ten przepis Ci się spodobał, to zachęcam do wsparcia leczenia i rehabilitacji mojej nieuleczalnie córeczki Emmusi poprzez wpłatę darowizny na jej subkonto w fundacji https://dzieciom.pl/podopieczni/27709 lub przekazanie jej 1,5% podatku. Będę bardzo wdzięczna. Każda złotówka się liczy! Dziękuję <3