Zupa z botwinki to było moje pierwsze kulinarne dzieło… w wieku około 5 lat 🙂 Nielegalnie, bez wiedzy opiekującej się mną babci, poszłam do przydomowego ogródka, wyrwałam pęk botwinki i dużo zieleniny (nie jestem do końca pewna, czy wszystko było w niej jadalne… 😉 ), i na, o zgrozo!, elektrycznej maszynce “ugotowałam” zupę z botwinki w metalowym talerzu! O niczym babci nie powiedziałam…
ale jak tylko moja mamusia wróciła do domu, podałam jej zupkę, którą specjalnie dla niej ugotowałam… 🙂 Była przerażona moja “samodzielnością”, szczególnie w kwestii obsługi urządzeń elektrycznych… Ten przepis jest wzbogaconą wersją mojego pierwszego eksperymentu 🙂 Ziemniaki i kasza sprawiają, że jest to bardzo pożywne danie, a intensywny kolor z dodatkiem świeżej zieleniny rozwesela duszę 🙂 Polecam!
Fanom buraków czerwonych polecam również taki krem z batatów i buraków, zupa z kiszonych buraków, buraczki czerwone do obiadu.
Składniki:
- 3/4 szklanki surowej kaszy jęczmiennej
- 1/2 cebula
- 2 ząbki czosnku
- 1 marchewka
- 3 ziemniaki
- 400 g botwinki z buraczkami (2 pęczki)
- 3 ziarnka owocu jałowca
- 4 ziarna ziela angielskiego
- 2 liście laurowe
- 2 łyżki octu winnego
- 12 szklanek wody lub bulionu
- świeża pietruszka i koperek
- sól i pieprz do smaku
Wykonanie:
Cebulę, czosnek, ziemniaki i marchewkę obieramy i myjemy. Cebulę i ziemniaki kroimy w kostkę, czosnek drobno siekamy, a marchewkę trzemy na dużych oczkach tarki.
Liście botwinki dokładnie myjemy pod bieżącą wodą, a buraczki szorujemy. Liście kroimy w większe kawałki, a buraki trzemy na dużych oczkach tarki.
Do większego garnka wrzucamy pokrojoną cebulę i ziemniaki, ziela angielskie, owoce jałowca, liście laurowe i surową kaszę. Zalewamy czterema szklankami wody i zagotowujemy. Skręcamy ogień i gotujemy pod przykryciem przez około 15 minut.
Następnie, odkrywamy garnek, dodajemy pokrojoną botwinkę, starte buraki i marchewkę, wlewamy ocet i cztery szklanki wody i zagotowujemy. Gotujemy bez przykrycia aż warzywa zmiękną. Dolewamy wody lub bulionu w razie potrzeby do uzyskania preferowanej konsystencji zupy.
Na końcu doprawiamy solą i pieprzem do smaku.
Podaję ją zwykle na ciepło, ale na zimno też wybornie smakuje 🙂
Smacznego!
• Spodobał Ci się ten przepis? To podaj go dalej!
• Będzie mi bardzo miło, jeśli podzielisz się swoją opinią w formie komentarza :)
• Obserwuj mnie na Facebooku LamaridaBlog
• Śledź mnie na Instagramie lamaridapl
• Dziękuję i pozdrawiam! :)
PS Jeśli ten przepis Ci się spodobał, to zachęcam do wsparcia leczenia i rehabilitacji mojej nieuleczalnie córeczki Emmusi poprzez wpłatę darowizny na jej subkonto w fundacji https://dzieciom.pl/podopieczni/27709 lub przekazanie jej 1,5% podatku. Będę bardzo wdzięczna. Każda złotówka się liczy! Dziękuję <3
Jedlibyśmy!
Zatem smacznego! 🙂