Niektórym pewnie mochi kojarzy się ze słodkim przysmakiem z mąki ryżowej (mnie kiedyś też! :)). A tymczasem mochi może być również z ziemniaków! Tak tak, bo taka wersja to tradycyjna przekąska pochodząca z japońskiej wyspy Hokkaido*. Japońskie mochi z ziemniaków są mięciutkie jak delikatne knedle, niczym nie nadziewane, ale podsmażone w słodko-słonym syropie i bardzo, bardzo smaczne. Gorąco polecam!
Składniki (na 8 sztuk):
Mochci:
- 2 średnie obrane ziemniaki (około 250 g)
- 2 łyżki (30 ml) mąki ziemniaczanej
Syrop:
- 1 łyżka (15 ml) brązowego cukru
- 2 łyżki (30 ml) sosu tamari (lub sojowego w wersji z glutenem)
- 2 łyżeczki (10 ml) octu ryżowego
Dodatkowo:
- 2 łyżki (30 ml) oleju roślinnego do smażenia (nie kokosowy)
- 1/2 arkusza wodorostów nori
Wykonanie:
W pierwszym kroku obierane ziemniaki myjemy i gotujemy do miękkości.
W międzyczasie, tniemy połowę arkusza wodorostów nori na osiem pasków o szerokości około 1 cm i odkładamy.
Do niewielkiej miseczki wkładamy składniki na syrop i dokładnie mieszamy. Odstawiamy.
Ugotowane ziemniaki odcedzamy i jeszcze gorące rozdrabniamy dokładnie widelcem, żeby nie było grudek (można użyć drewnianej pałki jak w przepisie na knedle, ale tutaj ziemniaków jest niewiele i widelec wystarczy.)
Do ziemniaków dodajemy mąkę ziemniaczaną, mieszamy i krótko wyrabiamy rękami. Ciasto dzielimy na osiem kawałków, dłońmi wyrabiamy na okrągłe kuleczki, które lekko spłaszczamy palcami. Gdyby kuleczki pękły z boku to moczymy lekko dłonie i jeszcze raz formujemy kulkę.
Następnie, na patelnię z grubym dnem wlewamy olej do smażenia, układamy nasze mochi i smażymy aż zarumienią się z obu stron.
Wtedy odlewamy nadmiar oleju z patelni, zalewamy przygotowanym wcześniej syropem i smażymy na malutkim ogniu aż sos zgęstnieje.
Gotowe mochi przekładamy z patelni na talerz owijając w kawałki nori. Można posypać uprażonymi ziarnami sezamu. Serwujemy najlepiej na ciepło.
Polecam również przepis na słodkie kokosowe mochi ze zwykłej mąki ryżowej – przepis tutaj. Przepis na gnocchi tutaj, a jak zrobić wyborne knedle znajdziecie tutaj. Warto wypróbować także japońskie naleśniki, frytki po chińsku.
Smacznego!
*Przepis pochodzi od stąd.
• Spodobał Ci się ten przepis? To podaj go dalej!
• Będzie mi bardzo miło, jeśli podzielisz się swoją opinią w formie komentarza :)
• Obserwuj mnie na Facebooku LamaridaBlog
• Śledź mnie na Instagramie lamaridapl
• Dziękuję i pozdrawiam! :)
PS Jeśli ten przepis Ci się spodobał, to zachęcam do wsparcia leczenia i rehabilitacji mojej nieuleczalnie córeczki Emmusi poprzez wpłatę darowizny na jej subkonto w fundacji https://dzieciom.pl/podopieczni/27709 lub przekazanie jej 1,5% podatku. Będę bardzo wdzięczna. Każda złotówka się liczy! Dziękuję <3
To jutro trza bedzie wybrobowac😁
Dzieki za pomysl.
Nie ma za co 🙂 Smacznego!
Zrobiliśmy, wspólnie z moimi synami (4 i 6 lat)! Chłopaki wolały zakończyć przepis przed sosem i domagali się trzy dni pod rząd tylko klusek z Hokkaido:)!! Żeby nie było zawijali sobie w glony. Przy okazji poćwiczyli motorykę małą – obieranie ugotowanych ziemniaków, ugniatanie ich widelcem, formowanie kulek, cięcie glonów nori.
Mi osobiście mega smakowała wersja z sosem, ten słodki sos sojowy w lepkiej konsystencji – wprost uwielbiam!
Dziękuję Ci Mariolu i teraz jak już trafiłam na Twój blog, to będę go śledzić i wypróbowywać przepisy. Ślę do Was dużo ciepła i wsparcia!
Witaj Ewa na moim blogu 🙂 Rozgość się, proszę! Bardzo dziękuję za życzenia, dobrą energię i komentarz!😍 Cieszę się, że mieliście fajną zabawę przy robieniu klusek (ja też uwielbiam wspólne gotowanie z dziećmi 🙌) i że wszystkim smakowały 😊 Dużo zdrowia dla całej Rodziny, ściskam serdecznie <3
Witam, czy nadaje się sos tamari bezglutenowy( kikkimon na allegro) do zrobienia sosu?
Jak najbardziej! Smacznego 🙂