Kimchi, czyli kiszona kapusta pekińska

Kimchi, czyli kiszona kapusta pekińska z dodatkiem warzyw jest wielkim przysmakiem i tradycyjnym dodatkiem, który Koreańczycy jedzą praktycznie każdego dnia. W Korei uważa się, że kobieta wtedy nadaje się na żonę, jeśli potrafi przyrządzić dobre kimchi. Zdaniem mojego Męża – wielkiego konesera kimchi – ja wspaniale nadaję się na koreańską żonę 🙂 

kimchi

kimchi

W moim (nie-koreańskim 🙂 ) domu jemy kimchi przez cały rok, bo uwielbiamy smak tej chrupiącej i mocno papryczkowej sferementowanej mieszanki warzyw. Spożywamy ją solo z chlebkiem bez chemii lub pokrojone w kawałki jako dodatek do wrapa lub obiadu np. do zupy ziemniaczanej z soczewicą. Pysznie smakuje również smażone z ryżem.

Jest kilka metod robienia kimchi – w tej wersji w ogóle nie ma w ogóle gotowania, tylko dużo solenia, trochę czekania i miksowania, a później już tylko wmasowywanie sosu w kapustę. Proste i łatwe 🙂

Kimchi ma wiele wspaniałych właściwości leczniczych: zawiera zdrową bakterię lactobacilli, ułatwia trawienie i jest naturalnym probiotykiem, bogata w witaminy A, B i C i, jak podają najnowsze badania, redukuje prawdopodobieństwo zachorowania na nowotwora. Więcej o korzyściach płynących z jedzenia kimchi możecie znaleźć tutaj.

Fanom kiszonek polecam również warzywa kiszone po ormiańsku, kiszone buraki, zupę z kiszonych buraków   . Polecam również kimchi z białej kapusty.

Fanom kuchni koreańskiej polecam również koreańskie kopytka ryżowe na słodko,  kluski ryżowe na ostro tzw. tteokbokkibulgogi z tofu i brokułów, koreańskie bulgogi z boczniakówkoreańskie sushi kimbap z  grzybami portobello, koreańskie naleśniki pajeon , koreańska sałatka z glonów nori, słodko-pikantne chrupiące tofu po koreańsku, zupa ogórkowa na zimno, koreańska pikantna zupa z makaronem, koreański gulasz z cukinią i tofu (nie pikantny dla odmiany 🙂 ), koreański pączek wytrawny, mizerię po koreańsku, wegańskie kimchi, kimchi bokumbap.

Warto też wypróbować ogórki konserwowe po koreańskukoreański dip do tofu i warzyw, koreański pikantny sos Ssamjang do BBQ.

Składniki:

Kapusta:

  • 1 główka świeżej kapusty pekińskiej
  • 1/4 szklanki soli

Sos chilli:

  • 4 cm korzenia imbiru lub 3 łyżki domowej pasty imbirowej
  • 1 cała główka czosnku
  • 1 mała cebula
  • 4-8 łyżek płatków chilli (albo więcej według uznania, ale zalecam ostrożność 🙂 bo łatwo można przesadzić z chilli i kimchi będzie za ostre i niejadalne)

Wegański sos rybny:

  • 2 łyżki (30 ml) tamari (lub sos sojowy w wersji z glutenem)
  • 2 łyżki cukru kokosowego
  • 1/4 szklanki (60 ml) soku z ananasów (z puszki)
  • 1/4 szklanki (60 ml) ciepłej wody

Warzywa:

  • 2 marchewki
  • 1 biała rzodkiew
  • 6 cebulek dymek
Wykonanie:

Kapustę przekrawamy u nasady, a następnie rozrywamy rękami na podłużne cztery części.

Każdą z nich dokładnie solimy zwracając uwagę, aby przestrzenie między liśćmi były pokryte solą. Wszystkie części kapusty wkładamy do dużego naczynia np. garnka, ciasno pakujemy i odstawiamy na 90 minut. Co 20 minut przewracamy całość w jednym kierunku, tak aby kapusta była jednorodnie nasolona.

W międzyczasie przygotowujemy warzywa. Obieramy marchewki, rzodkiew i kroimy w słupki, a szczypiorek myjemy i siekamy na większe kawałki. Cebulę i czosnek obieramy i dzielimy na większe części.

Następnie, przygotowujemy wegański sos rybny miksując wszystkie jego składniki w blenderze. Do tego dodajemy składniki sosu chilli i całość miksujemy. Uwaga: polecam dodawać po jednej łyżce płatków chilli i próbować smak, pamiętając, że sos po zmieszaniu z kapustą troszkę straci na ostrości. Kimchi ma być pikantne, ale jednocześnie jadalne 🙂

Kiedy już upłynęło 90 minut i przewróciliśmy kapustę cztery razy, opłukujemy ją dokładnie pod bieżącą wodą. Następnie umieszczamy na kilku ręcznikach papierowych i osuszamy. Ja zwykle rozdzielam liście kapusty na części po 3-4 liście, żeby łatwiej było je zamarynować.

Opłukujemy i osuszamy duże naczynie, w którym soliliśmy kapustę. Wlewamy do niej wcześniej przygotowaną mieszankę sosów i pokrojone warzywa i mieszamy. Liście kapusty nacieramy sosem i warzywami używając rękawiczek, koniecznie! W przeciwnym wypadku nasze ręce narazimy na poważne podrażnienie. Oj, będzie piekło!

Między liście kapusty wkładam też kawałki pokrojonych warzyw, a natarte sosem liście upakowujemy ciasno w czystym i sterylnym naczyniu, może być szklany słój lub plastikowa miska (bez BPA!). Ja zwykle dodatkowo dociskam warzywa od góry np. talerzykami, aby były dokładnie zanurzone w sosie.

Trzymamy w suchym miejscu, ale nie w lodówce (!) aż sfermentuje (ja trzymam na blacie kuchennym). A jak długo to potrwa zależy od nas i temperatury otoczenia. Zwykle kilka dni powinno wystarczyć. Miarodajnym wskaźnikiem dobrego ukiszenia jest intensywny i ostry, ale przyjemny zapach oraz pojedyncze bąbelki pojawiające się na powierzchni wydzielonego soku po naciśnięciu kapusty.

Najlepiej poczekać ze spożycie aż kapusta będzie dobrze ukiszona, a można ją przechowywać w lodówce nawet do kilku miesięcy (u mnie znika najpóźniej w ciągu kilku tygodni 😀 ).

W moim domu jadamy kimchi namiętnie i ja się „nie rozdrabniam” 😉 , tylko przygotowuję za jednym zamachem dwie porcje tego koreańskiego smakołyku. A i tak znika w szybkim tempie!

Kimchi można podawać praktycznie do każdego wytrawnego posiłku. Szczególnie polecam do  tarty wytrawnej, mini kiszów i zupy ziemniaczanej z soczewicą. A nawet można jeść kimchi tylko z pieczywem np. domowym chlebem gryczanym lub bułkami orkiszowymi z ziarnami.

Praktyczne rady:

Ja do nacierania kapusty sosem używam rękawiczek i Wam też radzę to zrobić, bo będzie potwornie piekło.

Anansów z puszki pozostałych po wykorzystaniu soku nie wyrzucajcie! Wspaniale przydadzą się do nadzienia tej pizzy 🙂

Smacznego!

* Przepis podejrzałam u tutaj.

•   Spodobał Ci się ten przepis? To podaj go dalej! 
•   Będzie mi bardzo miło, jeśli podzielisz się swoją opinią w formie komentarza :)
•   Obserwuj mnie na Facebooku LamaridaBlog
•   Śledź mnie na Instagramie lamaridapl
•   Dziękuję i pozdrawiam! :)

PS Jeśli ten przepis Ci się spodobał, to zachęcam do wsparcia leczenia i rehabilitacji mojej nieuleczalnie córeczki Emmusi poprzez wpłatę darowizny na jej subkonto w fundacji https://dzieciom.pl/podopieczni/27709 lub przekazanie jej 1,5% podatku. Będę bardzo wdzięczna. Każda złotówka się liczy! Dziękuję <3

9 komentarzy do “Kimchi, czyli kiszona kapusta pekińska”

    1. Myślę, że lepiej zamienić na papryczkę chilli w proszku. Z kolei świeżą papryczkę ususzyć i krótko zmiksować – i w ten sposób uzyskać płatki chilli 🙂

  1. Pyszności! Robię po raz kolejny, ale tym razem zależy mi na czasie. Czy dodanie wody z kiszonych ogórków przyspieszy proces?
    Pozdrawiam cieplutko.

    1. Ja bym chyba położyła kimchi bliżej źródła ciepła np. włączonego kaloryfera i dobrze docisnęła z góry. Pojawiające się na powierzchni bąbelki powietrza będą świadectwem, że fermentacja się dzieje i można zacząć podjadać 😉 A jak wypróbujesz kimchi z dodanym kwasem z ogórków, to koniecznie daj znać! Pozdrawiam serdecznie 🙂

  2. Po dodaniu kwasu z ogórków nie zaobserwowalam takiej burzliwej fermentacji jak w przypadku zakwasu z buraków (robiłam w tym samym czasie) więc nie wiem czy coś źle zrobiłam czy tak ma być, ale po 3 dniach dla mnie było już dobre. Dodam, że stało także blisko źródła ciepła.
    Pozdrawiam Was cieplutko

    1. Dziękuję za podzielenie się swoimi obserwacjami! U mnie też zakwas szybciej się kisi, bo używam w nim gorącej wody, a w kimchi nie. Czasami zostawiam kimchi dłużej niż na 3 dni na segmencie – to zależy od temperatury otoczenia albo tego, czy mam ochotę na naprawdę kwaśne kimchi 😀 Pozdrawiam serdecznie!

    1. Tak, można pominąć rzodkiew. W zaminam można użyć więcej marchewki – moje dzieci też lubią ją chrupać 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *